Symbolika? Może. Kiedyś czytywałam słownik symboli i roztkliwiałam się nad każdym hasłem. Do tej pory mam do tego tendencje, jednak Internet zaczynał być zbyt mały, by pomieścić legendę do każdego mego rysunku, więc teraz po prostu wrzucam i mącę wodę kijem. Co wypłynie to Twoje. Albo nie, przepraszam, moje. Niezależnie, czy jest prawdą, czy nie, przyjmę to z powrotem. Na swoje ułomne sitko percepcji, ha!
Akwarelowe kredki, moje kochane towarzyszki, które cierpliwie znoszą cięcie i moczenie. I które nie marszczą nosów na ingerencję programów komputerowych. I nie robiłyby tego, nawet gdyby je miały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz