Bezsenne noce bywają czasami owocne, kiedy tylko człowiek podejmie decyzję, że przestaje leżeć i udawać, że ma szansę na zatonięcie w ramionach Morfeusza. Szansy nie ma, pozostaje szansa na to, że da się jakoś spożytkować te ciche i gęste godziny.
Tym razem całkowicie w komputerze zadziane. Miliony warstw. Miliony. I miliony podejść, każdego dnia zauważałam co innego i co innego polepszałam/poprawiałam. Pewnie jutro zauważę coś nowego, jednak nie chcę czekać kolejnych tygodni. Do przodu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz