Ostatnio czas śmiga we wszystkie strony, rykoszetując drapieżnie i trudno mi było przecisnąć się, by stworzyć coś porządniejszego. Ale oto on: upadły anioł z jednego z wyzwań. Najbardziej zależało mi na tym, by włosy były jedynym mocnym akcentem i przypominały płomień, ale ostatecznie zdecydowałam się też na delikatne zaznaczenie sukni i ciała.
Nie mam pojęcia cóż ten Anioł uczyni po upadku, ale gdybym była nim albo z wściekłości podpaliłabym lasek brzozowy swoimi włosami, albo poszła do najbliższej knajpy na coś dużego i kalorycznego. Albo jedno i drugie.
Technika: Ołówek, akwarele, lekkie podrasowanie kolorystyczne w jednym z klasycznych programów.
Świetna praca, niczym ilustracja z książki dla dzieci. Podoba mi się, że wszystko jest tak delikatne, a włosy się wyróżniają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)