Ciąg dalszy ćwiczeń. Jest dość prawdopodobne, że kiedyś powstanie wersja kolorowana tradycyjnie, będzie to ode mnie wymagało jednak sporo odwagi... No, po prostu boję się zdradzieckich plam akwareli wdzierających się w niewłaściwe miejsca, kredek zapominalsko docierających w niewłaściwe miejsca i papieru, który po prostu potrafi zawieść. Ctrl + z powinny fukcjonować także w realnym życiu...
Nie jestem napisać niczego stosownego, ponieważ mój nastrój podczas tworzenia pracy różnił się od obecnego i w efekcie powstałby nieprzyjemny i zgrzytliwy dysonans, a kto chciałby uczestniczyć w tak malowniczej katastrofie. Jak mogłabym opisywać kolorowy i sielankowy obrazek skoro nastrajam się do finału Doctora Who słuchając najbardziej wzniosłych i hymnicznych utworów z poprzednich sezonów, w tym A Secret He Will Take to The Grave? No jak? Zresztą... rysunek nawiązuje wprost do serialu jednym z elementów.
To do następnego razu! Może uda mi się skończyć coś porządnego.
Wiesz... Bardzo dobrze zrobiłaś że nic nie napisałaś. :) rysunek świetny
OdpowiedzUsuńbędzie mi miło jeśli zajrzysz > http://eensame.blogspot.com/