Psucia oczu ciąg dalszy, czyli komputerowe zadanie sprzed tygodnia. Powoli uczę się ograniczać warstwy, dzięki czemu coraz bardziej panuję nad tym co robię. Patrząc na rysunek z dystansu czasu stwierdzam, że powalczyłabym jeszcze z włosami i z kolorystyką; jednak jak na jednowieczorówkę jestem dosyć zadowolona. :) Oczywiście zadowolenia nigdy zbyt wiele...
Zainspirowane jednym ze zdjęć Lisy Mitchell, australijskiej piosenkarki nie znanej z żadnego głośnego hitu, jednak cieszącej się osobną szufladką w mojej szafce muzycznych przyjemnostek.
https://www.youtube.com/watch?v=S_2XF1y5KlM
łał wygląda ekstra! I te piegi! Aż chyba sobie coś poćwiczę na tablecie :) dzięki za inspiracje ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
creativamente
creativamente-o-sztuce.blogspot.com