Drzewa to wspaniały motyw na bazgrolenie. Tutaj gałąź, tam listek, tutaj jeszcze kilka rozrastających się rosochatych pędów, a tu może kolejna gałąź, plącząca się z wizją kolejnego drzewa... W nieskończoność. Bo w gruncie rzeczy przypominają trochę gwiazdy, czasami tworzą konstelacje, czasami są samotne i potężne jak Słońce, a czasami grupują się w niesamowitą i ogromną zupę, jaką stworzyć może tylko natura. ;)
Miałam ochotę pobazgrolić i nie myśleć o poprawności. Po prostu mazać i znęcać się nad logiką. Wygrzewać się w nimbie nicniemuszenia.
Bardziej jednakże podoba mi się rezultat zabawy z odwracaniem kolorów. W gruncie rzeczy psychodeliczność i lasy mają jakiś wspólny mianownik, który tkwi gdzieś w mojej głowie, jednak nie potrafię go do końca sformułować. Po prostu: "dziewczynko, wejdź tam i rozpraw się z normalnością raz a dobrze"
Dla ciekawych. Akwarele, ołówki i Zacny Program Komputerowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz