22 grudnia 2016

Mała rozbójniczka

Mile spędzony sobotni wieczór. Coraz bardziej lubię akwarele, okazują się niezwykle wdzięczne, szczególnie, gdy nie mam do nich zbyt wielkich oczekiwań.

Inspiracja baśnią Andersena, "Królową Śniegu", ale tylko troszkę, ociupinkę. Miałam chęć na czerwień, kwiaty i odrobinkę magii, tej ciepłej i niezauważalnej. 


11 grudnia 2016

Biała opowieść

Czekając na śnieg, czekając na przykrycie tego, co odżyje dopiero za parę miesięcy, mały zimowy rysuneczek. Akwarele oraz kredki akwarelowe.





22 listopada 2016

Portret fantazyjny



The moth don't care if the flame is real
'Cause flame and moth got a sweetheart deal
And nothing fuels a good flirtation
Like need and anger and desperation

No, the moth don't care if the flame is real
No, the moth don't care if the flame is real

19 listopada 2016

Cudzoziemcy

Wysuwam się z bańki bezpieczeństwa i rysuję męskie rysy. Ku mojej uldze, mimo, że ostatnio tworzyłam dziesiątki, ba, setki dziewczęcych buź i licek, nie wyszły one bardzo tragicznie. Czasami warto wyjść ze strefy komfortu.

Pan jest kompletnie obcy, zarówno wśród zielonych listków wiosennych, wśród małych nieskalanych myślą żuczków... jak i obcy w miejskiej zawierusze, świetle jej zimnych neonów i nieustannym szmerze, płynącemu jak krew w obwodzie ulic.



Niektórzy są cudzoziemcami, nieistotne, gdzie postawią stopę. Niektórzy dom znajdują po długiej wędrówce, niektórzy dom znajdują pod własną skórą, z biciu własnego serca, w iskrzeniu własnych myśli. Niektórzy znajdują ojczyznę w krainie stworzonej z plątaniny własnych wspomnień, przeżyć, doświadczeń.



Akwarele na bardzo miłym papierze płóciennym.


14 listopada 2016

Przezroczystości.

Akwarele, kredki akwarelowe.

A ponadto: tracę zaufanie. Przechodzę fazę pastelowych barw na papierze. Ponownie kocham zimno i niebieskie powietrze, kieruję myśli ku pączkowi kwiatu, obozuję na czerni i w czerni.
Obserwuję przenikanie i zanikanie.




24 października 2016

Senność w kosmosie

Wokół  ostatnio tyle ciemności, szarości i wilgoci, wszystko pokryte odrętwieniem i warstwą kurzu... Dlatego dla równowagi wizja pastelowego snu pośród gwiazd i komet. 

Orbitowanie z zamkniętymi oczyma, pozwolenie, by cząsteczki wszechświata zabrały nas gdzie kosmiczny wiatr poniesie- czy to dobry pomysł?


Akrylowe farby wróciły do łask- choć tak naprawdę nigdy ma sympatia ich nie opuściła zupełnie.

16 października 2016

Krew na zimno.

Dzisiaj efekty wyzwania: "Character Design Challenge!"
Temat: wampiry.

I cóż więcej- podjęcie wyzwania było dobrą decyzją, biorąc pod uwagę ostatnią, lekką blokadę twórczą. Czasami wygodnie jest po prostu skupić się na gotowym temacie- pozostaje wtedy tylko wykonanie (no i stworzenie czegoś, jak bardziej szczegółowa wizja postaci).

Tak powstała wampirzyca celebrująca Nowy Rok. Być może to jej pierwszy Nowy Rok jako krwiożerczej bestii?... Jako istota nadprzyrodzona w końcu nie odczuwa zimna, może stąd jej radość, spokój i poczucie spełnienia? Kto wie jakie były jej losy jako człowieka, gdzie się błąkała i jak spędzała lodowate noce. Czasami jedna chwila może diametralnie zmienić życie, na gorsze, albo na lepsze...Jak jest w jej przypadku? Albo: czy warto o tym w ogóle myśleć?...



Wykonanie: zeskanowany szkic ołówkiem a później tzw. digital. Oczekiwałam czegoś ciut innego- w głowie siedział inny efekt końcowy, ale mimo wszystko cenię to, że mam nieco więcej cierpliwości do warstw, więcej niż nawet rok temu.

W tym momencie wpadł mi do głowy pomysł- może da radę zrobić z tego ruchomy obrazek?...

29 września 2016

Powroty i kasztany.

"One thing's for certain, oh
A year like this passes so strangely
Somewhere between sorrow and bliss"

Znów widziałam czerwień liści, znów goniły mnie porozrywane chmury, znów wdychałam to specyficzne, ulotne zimno. I znów tyle kasztanów leży na chodnikach. I przypomniały mi się słowa o tym, jak jesień pięknie przypomina o tym, że czasami warto sobie odpuścić i po prostu pozwolić niektórym rzeczom, które już nie są ważne, odejść.

Pod warstwą liści, patyków i skrzydełek martwych owadów kryje się świat, który już za kilka miesięcy ponownie wybuchnie z nową siłą. Tymczasem poczekajmy. Idąc szeleśćmy, puszczajmy kłęby pary z ust, rozcierajmy ścierpnięte dłonie, pijmy gorące herbaty, wybierajmy rano swój ulubiony sweter. Patrzmy w zimne, śliczne, błękitne niebo. Czekanie wcale nie jest gorsze. Czekanie jest kreacją.

Długopis, czwartkowy wieczór i szemrzące okno, a później trochę zabawy, której mi ostatnio brakowało :)




18 września 2016

Krew w raju.

Nie wiem, kim jest. Wynurzyła się z kolorów i męczącego snu o pociągu, który nie może dotrzeć na swój docelowy tor. 

W każdym razie, jest gorąco, jest głośno od nieustannego szmeru owadzich skrzydełek, w powietrzu czuć słodkawy i metaliczny zapach krwi. Czuć ciemność.




19 sierpnia 2016

Między światłami.

Zanurzona w specyficznych okolicznościach, zainspirowana stałą miłością do XIX wieku, niedawno odkrytym i obejrzanym serialem "Over the garden wall" oraz egzaltowaną ale słodką muzyką pewnego zespołu, zdecydowałam się popełnić rozwinięcie szkicu, który długo spoczywał bez celu i czekał na lepsze czasy.

Bezsenne noce bywają czasami owocne, kiedy tylko człowiek podejmie decyzję, że przestaje leżeć i udawać, że ma szansę na zatonięcie w ramionach Morfeusza. Szansy nie ma, pozostaje szansa na to, że da się jakoś spożytkować te ciche i gęste godziny.


Tym razem całkowicie w komputerze zadziane. Miliony warstw. Miliony. I miliony podejść, każdego dnia zauważałam co innego i co innego polepszałam/poprawiałam. Pewnie jutro zauważę coś nowego, jednak nie chcę czekać kolejnych tygodni. Do przodu!