29 sierpnia 2013

Błękitny czwartek

Dziś coś, co rzadko robię, tak rzadko, że wręcz można stwierdzić, iż nigdy :) Oto pani o imieniu Kimbra. Postanowiłam wykonać coś, co będzie nawiązywało do zdjęcia, lecz jednocześnie pozostanie rysunkiem :)


Bez wielkich opisów: oto rysunek wykonany ołówkiem HB. Nie jest idealnie- idealny, ale dość mnie zadowala, na tyle, że postanowiłam już nic z nim nie robić. Początkowo plan uwzględniał pokolorowanie go i delikatne ubarwianie. Ale po ołówkowaniu pomyślałam: hola, hola, niechybnie coś spieprzę! Ryzyku mówię nie. (Nie teraz.)


Całe szczęście istnieją różne programy graficzne. Mój oryginalnie nie jest nawet programem graficznym (PhotoFiltre), lecz służy do obróbki zdjęć. Ale jest. A skoro jest, to go użyłam. Było trochę zabawy z podkładaniem częściowo przezroczystych, różnokolorowych płaszczyzn, było trochę goryczy w związku ze stosowaniem kontrastu, który bywa albo za mały albo za duży. I kolor. Ma być subtelnie a czasami chamsko się pcha na piedestał.


Zastał mnie koniec i nie wiem co jeszcze napisać. Może to, że rezultat mnie stosunkowo zadowala, bo wcześniej nie łączyłam w taki sposób grafiki z rysunkiem. Wiem też, co mogłabym zrobić lepiej. Ale to tez dobrze ;)

Następnym razem coś innego. Mniej rysunkowego. Coś ciekawego :)




25 sierpnia 2013

Ja i H2O

Akwarele. Ostatnio właśnie nimi się zajmowałam. Rezultaty są jednocześnie różnorodne i monotonne, dlatego, ze względu na to pierwsze, rysunków jest więcej niż zazwyczaj w jednym poście, a ze względu na to drugie, jest ich o wiele mniej niż powstało w ostatnim, przepłodnym tygodniu.

Zainspirowałam się sympatycznymi i naprawdę uroczymi akwarelkami z bloga Koosje Koene. :) Bardzo fajnie wygląda połączenie kilku technik, dlatego na światło dzienne zostały wyciągnięte także ołówki i pisaki. Oto kilka z wymyślonych na bieżąco bilecików oraz "pocztówek", ot tak, dla poćwiczenia.



Ok, koty muszą być :) Plus zabawa z pryskaniem i robieniem zacieków.


To chyba zakładka?


Mroczny umysł drapieżcy i jego niewinne, nie podejrzewajace niczego ofiary.


8 sierpnia 2013

Niebiesko-czerwono 2

I znowu podobna kolorystyka. Jednak za tym nie kryje się przymus stosowania określonych kolorów- tak po prostu przypomniałam sobie o kilku rysunkach, które leżały w teczkach od kilku tygodni. Są już skatalogowane :)
Dziś zdecydowałam się na ten, ze względu na miły (i tak potrzebny ze względu na okrutną pogodę) chłód niebieskości i przezroczystą zieleń. Technika: akryle na cienkim płótnie.


Z najświeższych informacji, pod wpływem pewnego bloga, a właściwie strony, zabrałam się za akwarele, które były dłuuuuugo w niełasce. Dużo wody i wszystkie farbki w jednym miejscu. Jupi. O wspomnianym blogu napiszę kolejnym razem, już przy pracach akwarelowych, bo dla lubiących rysować i malować jest wyśmienity :).

1 sierpnia 2013

Niebieski, czerwony

Wczorajsze lenistwo, zamykające serię 7 grzechów głównych, nie pozostawiło zapewne wielkiego wrażenia. Cóż, trzeba było wejść w konwencję ;)

Dzisiaj coś baaaardzo świeżego. Od pewnego czasu trochę odpoczywałam od ambitniejszego rysunku i uzywałam głównie pisaków i cienkopisów. Są łatwe w użyciu, nie trzeba się bawić w aranżowanie przestrzeni, by ich użyć i nie brudzą.
Może któryś z nich nadaje się do publikacji, to się okaże. Na razie wczorajszy, ascetyczny wręcz obrazek akrylowy na podobraziu- nie byłoby go, gdyby nie dwa wypadki z opakowaniami farby. Zdecydowało się ono poluzować swoje granice i wypuścić z uwięzi sporo zawartości. Niestety nie zdążyła ona nigdzie odpełznąć i zniknąć pod meblami, gdyż szybko ja poskromiłam i umieściłam na miejscu, skąd już nie ucieknie, chyba, że kiedyś w szale zdecyduje się spalić to dzieło.


Co prawda coś kojarzyłam, ale dopiero po fakcie odkryłam, że tak intensywnie czerwone klify istnieją. 


No dobrze, nie aż tak...