31 grudnia 2014

Noworocznie.

A w sumie- starororocznie. Wciąż jesteśmy zanurzeni w 2014 roku. Nie czuję co prawda, że cokolwiek upływa, a w tym roku symboliczność tego przełomu niemal trzepie mnie po pysku i nie pozwala nawet na lekkie roztkliwienie i analizę minionych miesięcy... Mimo to, w skrytości ducha, która w tej właśnie chwili staje się nieskrytością, wyrażam nadzieję, że 2015 będzie miłą liczbą.

Korzystając z okazji narysowałam, dość tematycznie, pijaną szampanem wróżkę w kieliszku. Magia, której życzę pod rysunkiem, oznacza generalny zestaw rzeczy przyjemnych, uroczych i ujmujących a co za tym idzie, nie oznacza oddawania diabłu czy innemu piekielnemu czarodziejowi duszy. Spokojnie.


Kolory to brązy i zielenie, z domieszką różu (notatka dla niewidomych...) Przeczytałam bowiem na tej mądrej stronie o Feng Shui, że wszelkie odcienie brązów i zieleni przyniosą w 2015 r. ubierającej je osobie pomyślność i szczęście- ewentualnie można zdecydować się także na niebieskości oraz czerń. Przyszły rok to rok "Drewnianej owcy" i najwyraźniej ta mistyczna istota lubi barwy ziemi. ;)

Dla zainteresowanych: jeśli przejęliście się tymi informacjami, pamiętajcie także, że ubieranie szarości, bieli i czerwieni jest zakazane... Teraz już wiecie jak się ubierać, zatem mknijcie do szaf palić niepasujące do tej wizji ubrania! ;)

Miłego Sylwestra i udanego Nowego Roku! :)

22 grudnia 2014

Świątecznie.

Komu by się chciało wiele pisać (nie mnie), komu by się chciało wiele czytać (nie wam)...
Mam malutką niespodziankę związaną ze świętami. Lisek Mikołaj pozdrawia! ;)


Okazało się, że to zadanie, które początkowo wydawało mi się niezwykle trudne a wręcz niewykonalne, jest całkiem przyjemne- choć z pewnością żmudne. Pewnie następnym  razem poświęcę więcej czasu płatkom śniegu... Jeśli oczywiście zechce mi się pozostać przy tematyce zimowej :)

18 grudnia 2014

Dwa lata później.

Zima, śnieg iskrzący bezpiecznie za oknem. Przy odrobinie szczęścia zasypuje wszystko, blokuje tory tramwajowe i zamienia jezdnie i chodniki w ślizgawki a wtedy nie trzeba wychodzić z mieszkania. W domu jest ciepło, można otulić się kocem i zastawić poduszkami przed wszystkim co niemiłe i druzgocące. Zawsze przyda się też czekolada i mleko. Tęskni mi się za śniegiem, zbyt często ostatnio wstawałam o nieprzyzwoitych godzinach.

Drodzy państwo, temat już znacie. Teraz kontekst- dzisiaj mała zabawa w powtarzanie.

Przeglądając folder ze skanami zawiesiłam oko na jednym z rysunków, parze siedzącej przy kominku, który powstał z tego co pamiętam, 2 lata temu. Efekt szaleństwa z akrylami, który jest: TUTAJ . Potrzebowałam niezbyt wymagającego tematu, który pozwoli mi ośmielić się do bardziej zdecydowanego użycia kredek- narysowałam zatem jego nową, trochę odświeżoną wersję.


W trakcie nieco żałowałam, że nie zdecydowałam się na inny papier- chyba przyda się w końcu zainwestować w kilka arkuszy specjalnego, do akwareli. Przyjemnie jest czasami chlusnąć wodą i porozmazywać niektóre elementy. :)

11 grudnia 2014

Powrót do słodyczy.

Dzień wita mnie ciemnością i ciemnością żegna; słoneczne chwile muskam przez chwilę i z żalem, bo wiem, że już niedługo znów przyjdzie je pożegnać i znów zapalą się latarnie. Wczoraj przez moment prószył śnieg i pomyślałam o ulicach, które stają przed szansą roziskrzenia się jasnością, jednak ta wizja szybko rozpłynęła się w mżawce. Chwilowo wypruta z wyobraźni i ambicji artystycznych, zaczęłam zatem przeglądać folder z ostatnimi pracami, by w końcu coś wrzucić na porzuconego bloga.
Babeczki. Ponieważ jedzenie było, jest oraz będzie bardzo ważne.


Nie zapanowałam nad formatem i oryginał jest tak duży, że spokojnie dałoby radę wydrukować z niego mały plakat. Zaszalałam także pod względem wyboru tła- rysunek jest graficzny, lecz użyłam "papieru czerpanego", by całość wyglądała ciekawie.

Cóż więcej. Na rysunku są po prostu babeczki, trudno byłoby doszukiwać się w nich jakiegoś głębszego znaczenia, nie będącego przykładowo wydumaną metaforą na temat relacji ludzi w kontekście postrzegania przez nich aspektów związanych z zewnętrznością i osobowością (no właśnie, wydumaną). Jedyne, co krążyło mi po głowie podczas ich tworzenia, to motyw babeczki wakacyjnej oraz babeczki świątecznej. Ale to zapewne widać na pierwszy rzut oka. :)

Kolejną większą pracą będzie coś zainspirowane dawnym rysunkiem. Ot tak- dla sprawdzenia postępów metod tradycyjnych.