22 lutego 2014

Słodkie zaległości

Nad moją głową tyka niewidzialny zegar, który jest ściśle powiązany z plikiem o wdzięcznej nazwie "semi", którego poprzednicy znajdują się w nie mniej wdzięcznym folderze "MAGISTERKA".
BĘDZIE PISANIE.
Dlatego zdecydowałam się nie czekać na ukończenie nowego portretu (rysowanego na podstawie zdjęcia), bo nie wiem ile zajmie mi to czasu... Ale mam kilka zaległych rzeczy i to one będą grały dzisiaj (i prawdopodobnie następnym razem) główną rolę.
Zwięźle i konkretnie: nabyłam kredki do tkanin i zdecydowałam się osłodzić sobie żywot.

Pierwsza próba- dużo asekuracji, ostrożności i niepewności. Ale po kilku poprawkach jestem nawet zadowolona z efektu :)
Kolejna torba powstała na zamówienie- hasło było konkretne, lecz dostałam też swobodę artystyczną.
Efekt końcowy spotkał się z dużą aprobatą właścicielki, która może teraz dumnie nosić wyznawane przez siebie poglądy na ramieniu. ;)

PS. Po analizie wrzuconych zdjęć dochodzę do wniosku, że chyba nieświadomie krążę po domu macając maniakalnie drzwi ;)


8 lutego 2014

Kłamałam

Ciągle obracam się w towarzystwie papieru i ołówka. Oraz niezastąpionego monitoru laptopa, który raczy mnie egzemplifikacjami czarownego świata obrazu. :p

Opłacało się wieźć 100 kilometrów niedokończony rysunek- dzięki tej szlachetnej, wielkopolskiej podróży odeszła nieco smutna wizja, że spocznie ledwie napoczęty na jakiejś stercie wyniesionej pewnego dnia z makulaturą. (Pewnie by trochę poczekał, te sterty mają cechy kameleona skrzyżowanego ze snajperem- maskują się i czekają na moment, kiedy trzeba wszystko posprzątać w 10 minut)

Na tapetę poszło owo zdjęcie:


Spodobały mi się głównie jego świeże kolory oraz to, że widoczne (choć częściowo) są ręce, których ćwiczeniu nigdy nie ma końca. Pierwszy powód okazał się dość nieistotny, biorąc pod uwagę to, że znów użyte zostały ołówki:


Nigdy nie wiem, jak zakończyć, nie ucinając, więc po prostu wrzucę linka dla osób, które nie znają twórczości Kimbry. Może w końcu narysuję kogoś, kto nie śpiewa- wtedy ten proceder się skończy i będzie można powrócić do  zwyczajowej niezręczności :)




3 lutego 2014

Oczy vs Mózg

Odkrywam tajniki Adobe Illustratora. Tutorial powoli, ale systematycznie mknie do przodu i mam nadzieję, że gdy dotrę do końca, wciąż będę coś pamiętała ;) Cóż, sądzę, że szansa powodzenia w tym przypadku jest i tak większa niż zapamiętanie  fascynujących opowieści o motywowaniu pracowników, koncepcjach zarządzania zasobami ludzkimi czy umiejętnościach menedżera.

Poza tym, uroki przedsesyjne -a teraz sesyjne- nieco krępują mnie w wyciąganiu na wierzch wylewających się z tubek farb, palet, kartek papieru oraz pudełek z kredkami z których wysypują się tony kredkowych obierek, których nigdy nie chce mi się na bieżąco wyrzucać... Mam jednak dwie rzeczy, które są porządne i skończone.:) Jedna z nich czeka na właścicielkę i dopiero po aprobacie i zgodzie zostanie zaprezentowana. Druga ma swoje 5 minut dzisiaj.

Uzbroiłam się w ogromną cierpliwość, użyteczną technikę potrzebną rysowania portretów (jedno słowo- krateczki) oraz zdjęcie jednej z moich ulubionych wokalistek, Reginy Spektor (Przykład twórczości, zachęcam do kliknięcia :)). Oto efekt.


Dla zainteresowanych, inspirowałam się zdjęciem poniżej. Do tej pory na tym blogu oglądać można było głównie rezultaty rysowania/malowania mózgiem, nie oczami, co jest złeee, szatańsko złeee... ALE- coś we mnie pstryknęło, lenistwo we mnie się troszkę zawstydziło i stwierdzam, że podejmę się próby usprawnienia umiejętności moich gałek ocznych. :) Dobry trening nie jest zły i mam nadzieję, że będą działały coraz skuteczniej.


Następny w kolejce- znów nie-papier.