15 marca 2013

Odkryłam dziś, że można wpisywać tytuł posta i nie omieszkam spróbować tej magii

Dzisiaj rysuneczek nieco zainspirowany sukienką Kimbry (chyba z teledysku do CIMH...). Ale oprócz tego oczywiście dałoby radę dobudować do niego filozoficzno- psychologiczną metaforę, na przykład poszukiwanie własnej drogi życiowej, pokonywanie przeszkód, odczytywanie wskazówek dawanych przez los albo zaduma nad zaletami pasztetu z królika.
Już nie pamiętam jak go wykonałam, ale chyba to jednak były jeszcze prawdziwe farby- kredkowa gnuśność nadeszła trochę później. (Tęsknię do tamtych odległych ubiegłomiesięcznych czasów, teraz została w sumie tylko gnuśność.)


Chociaż- nie! Mam nowiutkie cienkopisy z IKEI. Więc teraz pewnie będzie duuuużo kolorowania, obrysowywania i przebijania na drugą stronę kartki papieru. Awesome.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz