13 sierpnia 2017

W ogrodzie ciała

Dawno, dawno temu narysowałam, a w gruncie rzeczy namalowałam coś podobnego. Miałam ochotę zmierzyć się z tym tematem ponownie, tym bardziej, że w tym roku obiecałam sobie częściej wychodzić poza granice twarzy. Przy tej okazji pozwoliłam sobie pobawić się z płatkami kwiatów, listkami i żyłkami; udało mi się poszarżować z kolorytem skóry i przechodzeniem kolorów. 


Zastosowałam kredki akwarelowe, które nawet zaczynają się powoli kurczyć!

A tutaj stara wersja. Mam wrażenie, że kiedy to malowałam byłam zupełnie inną osobą. Oczywiście, technika jest zupełnie inna, tak samo materiały, pomysł nieco się różni...Ale poza tym... Dziwnie się patrzy na coś, co wyszło spod naszych rąk w innej rzeczywistości. W innym wymiarze. Czuję się jakbym przeleciała w tym czasie kilka galaktyk :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz