23 czerwca 2013

Nieczystość.

Tak, nieczystość.
Z dziwnych przyczyn, wciąż myli mi się z namiętnością, nawet teraz musiałam się poprawiać.

Dzisiaj, bardzo wczesnym rankiem, niebo miało niemal dokładnie taką samą barwę jak tło obrazu. Dziwna mieszanka, która jeszcze nie jest prawdziwym błękitem, a już nie szarością. Wydawało się, że to bardziej ściana albo zasłona niż po prostu powietrze, co było bardzo absurdalnym pomysłem, ale ta niesamowita hipnotyzująca gładkość i bezwględność koloru, połączona z ciszą poranka, prawie ostatecznie przekonały mnie do tej wizji.




Piosenka- chyba najpopularniejsza z całej siódemki (polska wersja): http://www.youtube.com/watch?v=WC3D3eza3gw


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz