6 lipca 2013

Obżarstwo i opilstwo...

...czyli nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu...

Mi osobiście bliżej jest do "mniam mniam mniam om nom non NOM" niż do "chlust za kołnierz", ale to kwestia gustu i tak zwanego "stylu życia"...To bardzo powazna i istotna sprawa. Trzeba zastanowić się co łatwiej się spiera z nowej, białej bluzki: sos z hamburgera czy czerwone wino? Co łatwiej i szybciej kupić w pobliskiej Biedronce? Czym skuteczniej oczarujemy bliskich: kacem czy niestrawnością? Na te i inne pytania polecam zastanowić się w wolnej chwili. :p

Warto posłuchać- dla kontekstu :)

http://www.youtube.com/watch?v=M8DHUqPk7kY





Obraz ten malowałam jako pierwszy, gdy jeszcze nie miałam w sumie nawet wizji serii jako całości. Ostatecznie, sprawił mi najwięcej frajdy... Morał z tego chyba taki: nie zawsze warto podchodzić do wszystkiego zupelnie na serio.

1 komentarz:

  1. Obejrzałam i przeczytałam z przyjemnością, zeżarłszy uprzednio obfitą kolację. Wybieram obżarstwo :)

    OdpowiedzUsuń