21 czerwca 2014

Nocne pisanie.

Lekkie sukienki poskładane, na wierzch, przywabione chłodem, wypełzły spodnie i rozpinane sweterki. Pogoda jest mi zresztą dość obojętna, gdyż zbliża się powoli mistyczny 9 lipca a to powoduje rosnące napięcie, szaleństwo drobnych poprawek oraz bolesną wizję pożegnania z legitymacją. Aby osłodzić tę lekką gorycz stałam się właścicielką nowego zestawu kredek. Po raz pierwszy miałam okazję posługiwać się tak dużą skalą kolorów, doświadczenie to było niemal onieśmielające... Pierwsze testy materiałów dokonane ;). W najbliższym czasie na pewno się powtórzą- dzisiaj jednak coś innego.

Bawiłam się jakiś temu nowym programem. Różni się od poprzednich, których używałam; daje większą szansę na tworzenie portretów, co jest wprost rozkoszne, biorąc pod uwagę jak lubię ludzkie twarze.


Pierwszą warstwą było zdjęcie. Kolejną kolory, a następnie linie. Mnóstwo nakładanych na siebie warstw o różnym stopniu przezroczystości przyniosło efekt, o który mi mniej więcej chodziło... :) Pożądane będą jednak ćwiczenia związane z włosami, chętnie też powolutku zrezygnuję z linii, które automatycznie wprowadzają porządek i ułatwiają sprawę.

No to...na tyle. :) Następnym razem zapewne historia dotycząca kredek. :p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz