10 sierpnia 2014

Niedziela? Rosołek!

Miałam z tą ilustracją kłopoty, które podwójnie przedłużyły czas przy niej spędzony. Nie, to nie kurczaczek był problematyczny, ani nawet rozmieszczenie obiektów... Po prostu czasami każdy zapomina zapisać zmiany, prawda? I każdemu na pewno kiedyś zamknął się program, w którym pracuje- ot, tak- akurat przy dopieszczaniu końcowych szczegółów :P Mimo tego horroru i minuty spędzonej w milczeniu, żeby nie wywołać własnej implozji, nie poddałam się... pewnie dlatego, że chodziło o jedzenie. Dla niego zawsze warto się poświęcić! ;)


Oryginalnie garnek nie miał się uśmiechać, wszystko miało być porządne i poważne, jednak czegoś tu brakowało. Być może tą minką chciałam podświadomie wyrazić radość z tego, że to już koniec (i że teraz zapisałam zmiany :p). Ponadto, może to głupie, ale jestem nadzwyczaj zadowolona z pora. To przebiegłe warzywo zajęło trochę czasu, bo określenie gdzie ma zaokrąglenia a gdzie "skrzydełka", gdzie jest białe a gdzie już zielone i w jakim stopniu, było naprawdę intensywnym doświadczeniem. Trochę pomógł mi wszechmocny Internet ;)

Kolejnym rysunkiem związanym z jedzeniem podzielę się w przyszłym tygodniu, prawdopodobnie w niedzielę :) 

2 komentarze:

  1. Oooo bardzo fajna technika no i ilustracja też :D Jestem naprawdę pełna podziwu. Lubię jedzenie na rysunkach. Por faktycznie jest najładniejszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie wyszła ta praca :) Jest bardzo dopracowana, Uwielbiam takie słodko-jedzeniowe klimaty :D

    OdpowiedzUsuń