23 października 2015

Czerwień pozdrawia.

Biedne akryle. Pozasychane i pozalepiane wieczka, przywarte nakrętki. Ale w przeciwieństwie do stada fretek z jednego z moich snów, udało mi się je uratować. Nie będę nawet sprawdzała ich terminu ważności. Przecież wiadomo, że farby są nieśmiertelne. 


Zbyt mało cierpliwości. Następnym razem bardziej przyłożę się do szkicu zamiast od razu rzucać się do kolorów i brudnych od czerwieni paznokci. Czerwieni, która od zawsze walczy z błękitem o najbardziej ludzki kolor. Moim zdaniem wygrywa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz