1 lutego 2016

Kobieta szkielet.

Działam seryjnie. Znów czytałam i znów rysuję. Inuickie opowieści, rybak, tajemniczy szkielet na dnie morza i przerażająca gonitwa z zaskakującym finałem. Dziewczynki to lubią.

MOŻNA CZYTAĆ , by poznać kontekst rysunku. Tym razem starałam się większość pracy wykonać tradycyjnie, docenić swoje narzędzia, natemperować się, zastanawiać nad każdym krokiem, i tak dalej.


Wersja kolorowa.


Wersja szkicowa, może kiedyś zechce mi się pokolorować digitalowo.


Zastanawiam się, cóż uczynię, gdy już zabraknie inspiracji- na co takiego się przerzucę. Na razie mam ochotę złożyć mały hołd Kate Nash, lecz to może później. ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz