2 czerwca 2017

Wygaszanie w wodzie,

Fakt, że prawdopodobnie nikt tu nie zagląda, daje dużą dozę swobody. Zapewne dlatego od pewnego czasu nie zamieszczam na facebooku fragmentów prac, tylko ich całość. Może podświadomie chciałam, żeby to miejsce powoli wygasało; nie śmiercią dramatyczną i nagłą, ale spokojnie i godząc się z losem. Zabawne jest to, ile rzeczy czasami chciałoby się narysować, namalować, napisać, czy powiedzieć, ale one rozpływają się właśnie nawet wcześniej niż zdołają wydostać się na powierzchnię. Chciałabym wierzyć, że nie znikają całkowicie, ale dolepiają się do duszy i czekają na kolejną szansę. Wierzę w to. Cichutko czekają na moment, kiedy będzie najjaśniej, najprzejrzyściej i najcudniej.

A ja coś narysowałam. Poświęciłam temu trochę czasu i jestem z tego dumna; dumna z faktu, że udało mi się usiąść i przemówić sobie do rozumu i do uczuć własnych. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz